🐹 Nie Daje Sobie Rady W Zyciu
5 odpowiedzi. Nie daję sobie już ze sobą rady, nie jestem w stanie spać, jak już zasnę to za chwilę się budzę i jest mi bardzo trudno później zasnąć, wręcz czasem zaśnięcie jest już niemożliwe. Moje zainteresowania już mnie nie cieszą, zrezygnowałam całkowicie z jakichkolwiek przyjemności bo nie dają mi tego uczucia co
Gdybyście w ogóle nie dawali sobie rady z regulowaniem należności, warto spróbować wynegocjować z kredytodawcami nowe warunki. Wenn alle Stricke reißen, könnte man noch versuchen, mit den Gläubigern neue Ratenvereinbarungen auszuhandeln.
Weź mnie w Twoje ramiona. Jestem Twój daje Ci swoje serce, swoje życie. Jeśli taka jest Twoje wola ulecz mnie miłościwy Chryste z moich chorób i rożnych słabości. Ty Panie wiesz jak mocno one mnie dotykają. Prowadź mnie Jezu wybrałem Cię za przewodnika po wszystkich krętych ścieżkach mego życia bo Tyś jest moja mocą moim
Mnie niezbyt. Jednocześnie przyznanie, że Microsoft nie radzi sobie z ruchem wygenerowanym przez użytkowników Binga, nie jest aż tak szokujący, jakby można się spodziewać. W niecały miesiąc od premiery nowego Binga, chatbot doczekał się stu milionów dziennych użytkowników, a był to nadal okres, w którym tylko niewielka
sluchajcie jak sobie radzicie z objawami w pracy? pytam bo za kilka dni rozpoczynam nowa prace i boje sie strasznie ze nie dam rady. generalnie i stanowisko i firma podoba i sie bardzo. bardzo chcialabym zeby mi sie wkoncu poukładało i z jednej strony ciesze sie bardzo ze mam nowa szanse, ale z drugiej nie ufam kompletnie ze dam rade
Minimalizm może dostarczyć wielu korzyści w twoim życiu. Przede wszystkim minimalizm może pomóc Ci lepiej zarządzać swoim czasem i pieniędzmi. Ponieważ skupiasz się na rzeczach, które przynoszą ci wiele korzyści, minimalizm daje Ci możliwość ograniczenia marnowania pieniędzy i czasu. Następną zaletą minimalizmu jest
Terapia jest dla wszystkich. Nie tylko dla osób z zaburzeniami, traumami czy innymi poważnymi problemami. Skorzysta na niej każdy, kogo coś uwiera w sobie, czy w relacjach z innymi. I każdy, kto po prostu chciałby się czegoś nowego o sobie dowiedzieć i żyć pełniej, z bardziej otwartą głową. Kiedy boli mnie ząb, idę do dentysty.
apañárselas, arreglárselas, manejarse to najczęstsze tłumaczenia "dawać sobie radę" na hiszpański. Przykładowe przetłumaczone zdanie: Więc jeśli ja daję sobie radę, ty też możesz. ↔ Así que si yo puedo hacerlo, tú puedes. dawać sobie radę. radzić sobie, nie mieć z czymś problemów [..] + Dodaj tłumaczenie.
Witam Mam 19 lat pracuję od ponad roku i w żadnej pracy nigdy nie czułem się spełniłony, w wakacje tego roku stwierdzono u mnie dwubiegunówkę Przez leki o mało nie popełniłem samobójstwa gdyż zamiast wpływać na mnie dobrze pogarszaly stan depresyjny Miałem bardzo trudne dzieciństwo moi rodzice ro
Ale tak niestety nie było, i nie jest i nie zanosi się na to by było. Zaczęło się od tego, że mój "ojciec" pił wiedliśmy ciężkie życie, a to awantury, a to brakło pieniędzy, mieszkaliśmy w starszym budynku Wiele nie przespanych nocy, do szkoły chodziłam nie wyspana, uczyć w domu to się po prostu nie raz nie dało
Pierwszym krokiem jest danie do zrozumienia, że widzimy jakąś zmianę u drugiego człowieka, np. zmianę w zachowaniu, wyglądzie, sposobie spędzania czasu, uśmiechu, itd. Ten krok wymaga wyjścia z poziomu udawania. Bo często nawet jak widzimy zmianę w drugiej osobie, to czasem zdarza nam się udawać, że nic się nie dzieje.
2. Ludzie “elastyczni” potrafią kontrolować swoje emocje. Osoby, które cechuje elastyczność są w stanie skutecznie zarządzać swoimi myślami, ponieważ każda z emocji pochodzi z głębi ludzkiego umysłu. Myślimy, a więc czujemy. Elastyczni ludzie potrafią kontrolować swoje myśli, nie są więc w żaden sposób powstrzymywane
AvDEzw. Czy dam radę?! Według Susan Jeffers wszystkie lęki można sprowadzić do tego jednego. Wszystkie wypływają z niepokoju i obawy, że nie dasz sobie rady z tym, co przyniesie Ci życie. „Gdybyś wiedziała/wiedział, że poradzisz sobie ze wszystkim, co ci się przytrafi, czego miałabyś/miałbyś się bać?”. Odpowiedź brzmi: „Niczego!”. W praktyce oznacza to, że możesz poradzić sobie ze wszystkimi lękami, nie starając się wpłynąć na sytuację zewnętrzną i nie kontrolując niczego w świecie zewnętrznym. Ilekroć poczujesz lęk, przypomnij sobie, że potrafisz poradzić sobie ze wszystkim, co ci się przydarzy. Wtedy lęk osłabnie, zmięknie i straci swoją potężną siłę. Pięć rzeczy, które musisz wiedzieć na temat lęku Żeby poradzić sobie z lękiem, warto poznać kilka prawd na jego temat. Według Jeffers jest ich pięć: Prawda numer 1: „Dopóki się rozwijasz, lęk zawsze będzie Ci towarzyszył”. Prawda numer 2: „Jedynym sposobem, by pozbyć się lęku przed działaniem, jest podjęcie wyzwania”. Prawda numer 3: „Tylko wtedy polubię siebie, kiedy ruszę się… i to zrobię”. Podjęcie aktywności pomaga nam poczuć się lepiej. Dostajemy przypływ energii i zyskujemy wiarę w siebie. Prawda numer 4: „Nie tylko ja odczuwam lęk, kiedy wkraczam na nowy teren. Każdy go odczuwa”. Prawda numer 5: „Przedzieranie się przez barierę lęku jest w sumie mniej przerażające niż życie w ciągłym strachu płynącym z poczucia bezradności”. Zaskakująca prawda Im bardziej czujemy się bezradni, tym silniejszy jest lęk płynący ze świadomości, że na świecie istnieją sytuacje, nad którymi nie mamy kontroli, takie jak śmierć współmałżonka lub utrata pracy. Lęk przed potencjalnymi tragediami doprowadza nas do obsesji. Ludzie, którzy nie podejmują ryzyka, żyją w stanie lęku znacznie silniejszego, niż gdyby podejmowali wyzwania, niezbędne do zmniejszenia poczucia bezradności. Jak skutecznie powstrzymać wpływ lęku na moje życie? Jednym ze skutecznych sposobów, który pomaga mi w oswojeniu własnego lęku, jest postępowanie przede wszystkim według prawdy numer 2. Wiem też, że lęk zmniejsza swoją moc i z czasem znika, kiedy przyzwyczajam się do nowej aktywności. Kolejny sposób radzenia sobie z lękiem to obserwowanie swoich myśli i wyłapywanie tych negatywnych (osłabiających), a następnie zamiana ich na wspierający, pozytywny dialog wewnętrzny. Wiem jedno – negatywne myślenie odbiera siłę, a tym samym wywołuje lęk, który osłabia nasze poczucie wartości i powoduje, że przestajemy sobie ufać i w siebie wierzyć. Warto zauważać i wyłapywać te negatywne myśli na swój temat. Jak to zrobić? Jeśli czujesz się z jakąś myślą niewygodnie i wywołuje ona Twój niepokój, to jest to myśl z kategorii „osłabiaczy”. Możesz też zadać sobie pytania, którą pomogą Ci odkryć, jaki dialog wewnętrzny prowadzisz: Czy ta myśl mi służy? Czy ta myśl wspiera mnie w realizacji celu czy utrudnia jego osiągnięcie? Jak się czuję, kiedy myślę w ten sposób? Czy tak właśnie chcę się czuć? Im częściej myślisz pozytywnie o sobie i swoich szansach na spełnienie tego, czego pragniesz, z tym większą wiarą w siebie działasz, a tym samym zwiększasz swoje szanse powodzenia. Zachęcam do obserwacji swoich myśli, bo zmiana zaczyna się w głowie. Zauważ, co myślisz o sobie i swoich możliwościach. Jakie myśli na swój temat najczęściej przychodzą Ci do głowy? Jestem dobra/dobry w tym, co robię? Jestem ważna/ważny? Wierzę w siebie? Dam sobie radę? Czy może wręcz odwrotnie? Zrób też w tym tygodniu jedną rzecz, której bardzo pragniesz. Bój się i zrób to mimo wszystko! Dasz sobie radę! Powodzenia! Bernadetta Gilarska SKONTAKTUJ SIĘ ZE MNĄ, JEŚLI : stoisz przed zmianą swojej ścieżki zawodowej lub drogi życiowej chcesz poznać swoje mocne strony i pełniej wykorzystać swój potencjał szukasz odpowiedzi na to, co jest twoją pasją chcesz wzmocnić poczucie własnej wartości, pewność siebie i wiarę w siebie potrzebujesz odzyskać równowagę między życiem zawodowym a prywatnym chcesz realizować się w życiu i pracy zgodnie z własnymi wartościami i ze swoim potencjałem Kim jestem i co robię: Certyfikowany coach, konsultant kariery, specjalista ds. HR i szkoleń, twórca Jako coach wspieram w procesie zmiany na lepsze. Towarzyszę na drodze odkrywania siebie i życia w zgodzie z własnymi wartościami i ze swoim potencjałem. Pracuję w oparciu o kodeks etyczny i standardy Izby Coachingu. W swojej praktyce łączę różne techniki i metody, które pomagają mi w skuteczny sposób zaprowadzić moich klientów do celu. Posiadam ponad 12 lat doświadczeń pracy z ludźmi w sferze zawodowej i ponad 10 lat aktywnego samorozwoju. Jestem entuzjastką autentyczności, rozwoju osobistego i po prostu życia. Dlaczego tu jestem: Bo mam potrzebę dzielenia się z Tobą swoim doświadczeniem i spostrzeżeniami coachingowymi oraz inspirowania do zmiany, którą rozumiem jako umożliwienie pełniejszego realizowania własnego potencjału. Z czego jestem dumna w moim życiu: Z drogi, jaką przeszłam i ciągłego rozwoju. Moje słabości: Inspirujące książki i lody waniliowe :) Mój sprawdzony sposób na zły humor: Chwila tylko dla siebie, otoczenie siebie troską i sprawienie sobie przyjemności poprzez np. długi spacer, basen, ulubiony serial, inspirującą książkę, pyszne jedzenie. Największa zmiana w moim życiu: Bardzo ważny dla mnie proces zmian został zapoczątkowany 4 lata temu ( przeszłam własny proces coachingowy, uzyskałam certyfikat i licencję coacha, rozpoczęłam własną praktykę coachingową, odeszłam z korporacji, pozbyłam się szkodliwych dla mnie nawyków, zwolniłam tempo życia, wprowadziłam zdrowszy styl życia) i nadal trwa… Przede wszystkim zmienił się mój sposób myślenia i działania co przełożyło się na moje zdrowie oraz życie osobiste i zawodowe. Od tamtej pory staram się świadomie podążać ścieżką swojego serca i żyć w zgodzie z własnymi wartościami. Miejscowość i numer kontaktowy: Wrocław, a telefonicznie/Skype cała Polska. Tel. 690 502 917
Mam 24 lata, mieszkam na wsi. Nie wiem, czy to depresja, czy co, ale normalnie nie chce mi się już żyć! Mój największy problem jednak to kobiety, bo nie umiem się z nikim związać, choć bardzo tego chcę i potrzebuję. Nie wiem, co robić. Często mam myśli samobójcze, bo normalnie nie daję rady już!!! Romek MĘŻCZYZNA, 25 LAT ponad rok temu Dziecko autystyczne w przedszkolu Autyzm to dziecięce zaburzenie rozwojowe. Częściej występuje u chłopców niż u dziewczynek. Co jeszcze warto wiedzieć na temat autyzmu? Obejrzyj film i dowiedz się więcej o przebywaniu dziecka autystycznego w przedszkolu. Witam Pana! Myśli samobójcze są bardzo niebezpiecznym objawem i stanowią bezwzględne wskazanie do konsultacji z psychiatrą lub psychoterapeutą. Proszę, aby opisał Pan szerzej cały problem, ponieważ na podstawie tak niewielu informacji, mogę jedynie poradzić, aby umówił się Pan na wizytę ze specjalistą, np. w Poradni Zdrowia Psychicznego. Pozdrawiam. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Potrzebuję się z kimś związać. Błagam, pomóżcie mi! – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Czy możliwe jest, że mam depresję? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Myśli samobójcze po odejściu żony – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Myśli samobójcze. Co z nimi zrobić? Czy jest w ogóle sens coś robić? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nie chcę już chodzić do psychiatry. Jak sobie poradzić samemu? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Czy myśli samobójcze to objaw depresji? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Nie widzę sensu życia – odpowiada Paulina Witek Jak sobie poradzić z myślami samobójczymi? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Skąd ten pesymizm i zmiany nastroju? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Co mam robić? Nie chcę już żyć... – odpowiada Mgr Joanna Żur-Teper artykuły
Ludzi online: 3177, w tym 78 zalogowanych użytkowników i 3099 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności.
Pustynia to nie termin geograficzny, ale obraz egzystencji człowieka, także dzisiaj. Pustynia jest w ludzkim życiu realnie obecna. Jest częścią człowieka, życia, każdego oznacza słowo pustynia? W rozumieniu Biblii pustynia nie oznacza „przestrzeni wypełnionej piaskiem”. Pustynia jest raczej obrazem samotności, opuszczenia, wypalenia. Być na pustyni oznacza: nie mieć nikogo, nie móc się porozumieć, uginać się pod ciężarem, nie znajdować w niczym radości, być osowiałym, „wewnętrznie skurczonym” (Anselm z Canterbury). Pustynia to bezradność i uzależnienie od innych, rozpacz i uczucie, że ziemia zapada się pod stopami, wewnętrzna pustka i to nie termin geograficzny, ale obraz egzystencji człowieka, także także:Pytano starca na pustyni: W jaki sposób dusza nabiera pokory? Ten odpowiedziałTomasz Sartory, znany teolog katolicki, opisał kiedyś „sytuację pustyni” dzisiejszego człowieka w następujący sposób:Człowiek współczesny nie przemierza suchego, bezludnego kraju w dosłownym tego słowa znaczeniu. Mieszka w miastach. Ale czyż właśnie te gęsto zaludnione miasta nie są miejscami największej samotności i opuszczenia? Czyż nowoczesne mrówkowce nie stały się właśnie symbolem nowoczesnego odludzia? W wielu jednoosobowych celach ludzie urządzali sobie z czasem z coraz większą perfekcją i luksusem swoje pustelnie. Te cztery ściany, w których, zazwyczaj samotni, czekają na telefon, na wizytę, na coś, co przerwie rozpacz osamotnienia. Któż może w nieskończoność czytać, słuchać płyt, oglądać telewizję, czy też przygotowywać smakołyki na grillu. Tu mamy kawałek nowoczesnej pustyni, miejsce osamotnienia i się: samotność przybrała dziś przerażające rozmiary. Zewnętrznie ludzie coraz bardziej przybliżają się do siebie, ich serca jednak oddalają się od siebie. Sieć stosunków międzyludzkich porwana jest na strzępy. Jakże wielu z nas ma poczucie, że traci grunt pod nogami, czuje się opuszczonymi! Jakże wielu z nas nie ma się komu zwierzyć, załamuje się, traci odwagę, ulega poczuciu bezradności, niemożności przedsięwzięcia czegokolwiek, chciałoby najchętniej „ze sobą skończyć”.Na pustyni każdy jest całkiem sam. Dotyczy to ludzi biednych w tym samym stopniu, co bogatych. Nie ma tu nikogo, do kogo można by zaraz zadzwonić, zapytać, poprosić o radę czy informację. Pustynia jest nudna i jednostajna, ciągle to samo: słońce, wiatr i ma nic, co by mogło odwrócić naszą uwagę. Nie ma nikogo oprócz nas nikogo nie pozostawia bez echa. Stanowi całą rozpiętość fizycznych i duchowych cierpień, defekty psychiczne, granice naszego temperamentu. Także niepowodzenia i upadki, nieporozumienia i niezrozumienia, pogarda i pomówienie – wszystko to kryje w sobie słowo: to wszystko, co „przekreśla” nasze życie, co nas „krzyżuje”, co nam wchodzi w drogę: wszystko, co nas trapi, oczernia i hańbi, co przekreśla nasze plany, wszystko co nas męczy, hamuje i przeszkadza nam, co obraca w niwecz nasze trudy, wszystko, co nie pozwala nam się cieszyć, co nas boli, co nam kaleczy życie, nas nieomal także:Matki pustyni: jedna była… mnichem, inna mieszkała w grobowcuNiepowodzenia zawodowe, brak pracy, kłopoty z krążeniem, awans, który nas ominął; człowiek, który nam działa na nerwy albo odwrotnie: do którego czujemy nadmierną sympatię; ktoś, z kogo należałoby zrezygnować, ale się nie potrafi; uporczywe myśli i depresje; córka, która nie przeszła do następnej klasy, syn, który nie daje sobie rady w Ameryce, „niechęć do słuchania o kimkolwiek z samego tylko rozczarowania”, niemożność zaufania Bogu, bo nic się nie udało – cały ten barwny bałagan może kryć się pod pojęciem pustyni, przez którą musimy iść, co dzień, co – to nazwane i nienazwane fobie, poczucie straty i zawodu, błędne postawy i błędne gesty, drogi naokoło i drogi do nikąd, słuszne lub urojone poczucie winy; rozczarowania, które nie zawsze wyprowadzają z błędu; cierpienia i niezaspokojone potrzeby, dla których jeszcze nie znaleziono imienia, ale które można by sprowadzić do wspólnego mianownika: dłużej już się nie da, mimo, że by się która dosłownie rozbija się o chłód własnego dziecka; oszukana dziewczyna; rodzina, w której nikt już ze sobą nie rozmawia; żona, którą mąż zdradza, lub po prostu zostawia, wyrzuca jak „zużyty mebel”…Tak można by przytaczać szereg przykładów. Pustynia jest w ludzkim życiu realnie obecna. Jest częścią człowieka, życia, każdego życia, jak głowa jest częścią ciała. Nikt, patrząc na swoje życie nie może powiedzieć z czystym sumieniem: „Jestem bezgranicznie szczęśliwy. W moim życiu wszystko dotąd szło jak z płatka!” To byłoby wprowadzanie samego siebie w błąd, oszukiwanie samego siebie. Byłby to człowiek, który nigdy naprawdę nie żył. „Bezgranicznie szczęśliwy” to bajeczka dla grzecznych jest tak stara jak sama ludzkość. Doświadczały jej już wielkie postaci biblijne. Abraham, Mojżesz, Eliasz, Dawid, Jan Chrzciciel, Chrystus, Paweł – każdy z nich miał swoją pustynię, taką czy inną. Jedni doświadczali jej dłużej, inni krócej, jedni w większym, inni w mniejszym przykład Eliasz, prorok Starego Testamentu, miał wszystkiego dość i pragnął umrzeć, jak czytamy w Pierwszej Księdze Królewskiej (19,1nn). Jonasz nie poszedł do Niniwy i uciekł do Tarszisz (= Gibraltar), uważany wtedy za „koniec świata”. Św. Paweł, apostoł narodów, wzdychał nad swoim „nieszczęśliwym ciałem” (Rz 8,23); a Jezus wzdychał nad „złym i cudzołożnym plemieniem” (Mk 9,23; Mt 17,17; Łk 12,50; Mt 26,38).Przez cóż musiał przejść Dawid, który drogo musiał zapłacić za swoje cudzołóstwo, albo Jeremiasz, ten wspaniały i wrażliwy człowiek, który oddał Bogu swoje ostatnie siły! Jakże wzdychali przed laty autorzy psalmów równo 2700 lat temu: Jahwe, jak możesz do tego dopuścić, żeby złość ludzka tak nas prześladowała, abyśmy dusili się w błocie, aby woda sięgała nam po szyję, żeby porywał nas prąd! „Zbudź się Panie, dlaczego śpisz…?”Czytaj także:Abba Antoni: „Tak rób, a będziesz zbawiony”. Ojcowie pustyni wiedzą, co mówiąPrawo pustyni przewija się przez całą historię Kościoła, począwszy od Ojców Pustyni a skończywszy na św. Janie od Krzyża (1542–1591), wielkiej św. Teresie z Avila (1515–1582) i św. Ignacym Loyoli (1491–1556) aż do św. Edyty Stein (1891–1942). Najwyraźniej pustynia to ważna brama do przyszłości prawem pustyni spotykamy się też w naszym codziennym życiu. W tej pustyni przypominamy wyschniętą i popękaną ziemię, która woła o wodę. Ale czyż nie jest z drugiej strony prawdą: kto jest spragniony, ma nadzieję na to, że dostanie coś do picia?Pustynia, jeśli się na niej wytrwa, może stać się wielką życiową szansą. Okazuje się potem, że była to niepowtarzalna możliwość, aby dorosnąć, zdobyć wiedzę inaczej nieosiągalną. Pustynia ma niezwykłe znaczenie dla wewnętrznego dojrzewania człowieka, można wręcz powiedzieć: nieocenioną wartość.„Ludzie pokryci bliznami mają w sobie szczególny żar” (Gisbert Greshake), można było przeczytać swego czasu na jednej z kart kalendarza. Oznacza to: Ludzie Ci nauczyli się, że rany to jednocześnie egzamin z życia, klasówka z życia, aby wypróbować siłę, wewnętrzne przekonanie, charakter człowieka. W tym duchu pisze też Georg Moser, zmarły w 1988 biskup diecezji Rottenburg-Stuttgart, w swej książce: Auf dem Weg zu mir selbst:Cierpienie może uczynić nieczułym i zgorzkniałym; potrafi jednak też otworzyć nam oczy i podarować nam głębsze i klarowniejsze spojrzenie na świat. Burząc fasady i łamiąc lód na powierzchni naszej egzystencji, otwiera nas na nowe doświadczenia i nowe horyzonty. Doświadczenia pustyni nie da się niczym zastąpić. Ktoś kiedyś powiedział:Gdy zastanawiam się nad swoim życiem muszę przyznać: Najcenniejszymi godzinami mojego życia były te, kiedy wydawało mi się, że jestem w sytuacji bez wyjścia. Często odkrywamy, że to, co z pozoru wygląda na nieszczęście, okazuje się wkrótce Ludwig Balling, misjonarz z zakonu Mariannhill, wyraża tę myśl w następujący sposób:Odnowa i nawrócenie możliwe są tylko dla tego, kto krzyżowi mówi tak. Bez krzyża – bez bólu, bez trudu i wysiłku nie ma prawdziwego postępu, również w życiu duchowym. Droga do wewnętrznej reformy prowadzi przez Golgotę. Napis w katedrze w Schleswig jest wyrazem prastarego doświadczenia: „Musimy codziennie umierać, aby nie umrzeć, kiedy będziemy umierać”. Nam, ludziom współczesnym trudno to pojąć. Myślimy „perfekcjonistycznie”. Wszystko musi być doskonałe i stawać się jeszcze doskonalsze: mieszkanie i wyposażenie, od robota kuchennego po telewizor. Do tego świata nie pasuje żaden krzyż, żaden ból, żadne cierpienie, żadna pustynia. Są jak gruba krecha, co przekreśla nasze osiągnięcia. Zdarzyło się to już uczniom: słowa o krzyżu wydawały im się ciemne, tak, że nie mogli ich zrozumieć (por. Łk 9,45).Zrozumieć tego się nie da, można w to tylko uwierzyć. Wiara to jednak więcej niż wiedza. Wiara jest łaską i Bóg chce byśmy o nią prosili. Kto się modli, pokona przeciwności lub może już je pokonał. Ale – nie każdy cierpiący znajduje drogę do wyzwalającej także:A jeśli przez „trudnego brata” mówi do nas Jezus? Ojcowie Pustyni piszą o „słabym punkcie”Fragment książki „Nie ma bezsensownych dróg” Reinhard Abeln, dr filozofii, ur. 1938, żonaty, dwoje dzieci; uzyskawszy niższy stopień nauczycielski, studiował filozofię, psychologię, pedagogikę i antropologię; od 1970 dziennikarz kościelnej prasy, wykładowca na Uniwersytecie Trzeciego Wieku; liczne publikacje dotyczące problemów życiowych, małżeńskich i Kner, prałat, ur. 1911, przez 40 lat duszpasterz parafialny w Studgarcie i Ulm, przez 13 lat kapelan w Klinice Psychiatrii i Neurologii w Rottweil-Rottenmünster, od 1988 proboszcz w stanie spoczynku w domu „Dobry Pasterz” w Untermarchtol; ma na koncie liczne kursy wyjazdowe i dni skupienia; autor licznych książek i broszur z poradami duszpasterskimi w ważnych życiowych problemach.
Witaj! Na podstawie listu nie można stawiać diagnozy, jednak jedno jest pewne – powinnaś jak najszybciej skontaktować się z psychologiem. Myśli samobójcze, a w Twoim przypadku wręcz podejmowanie prób samobójczych, to fakt wystarczający do konieczności wizyty u psychologa. Piszesz, że czujesz się nieszczęśliwa, że źle Ci z doświadczeniami, które masz za sobą, mimo że niczego Ci niby nie brakuje. To, czy czujemy się szczęśliwi, często nie jest zależne od wskaźników typu status materialny, bycie z kimś, dobra praca. Nierzadko bywa tak, że ludzie, którzy mają prawie wszystko, akurat szczęścia w sobie nie mają. Piszesz o niskiej samoocenie, braku poczucia zrozumienia. Mogę Cię zapewnić, że poruszenie tych wszystkich kwestii w przyjaznej atmosferze z psychologiem, któremu zaufasz, może zaowocować początkiem zmian na lepsze w Twoim życiu. Wiem, że być może na razie trudno spojrzeć Ci z nadzieją na możliwość takich zmian, ale czy wobec takiej perspektywy warto zwlekać z decyzją o wizycie u psychologa? Pozdrawiam Cię serdecznie!
nie daje sobie rady w zyciu